Każdy kto marzy o pięknym ślubie, obmyśla detale i planuje skrupulatnie. Dzień Patrycji i Bartka był godny pozazdroszczenia. Wszystko było jak w książce zapisano: urocze miejsce zaślubin, zakochana para i roześmiani goście, szampan, energia na parkiecie i tańce do rana.
Zapraszam do oglądania.
Reportażami tutaj zaprezentowanymi chciałbym przybliżyć Ci mój sposób postrzegania fotografii ślubnej. Pokazać relacje pomiędzy dwojgiem ludzi, otoczeniem, bliskimi, potęgę drobnych gestów, detali oraz ogromny wpływ światła na zdjęcia. Bo bez światła nie ma fotografii. Reakcje fotografa na zastane sytuację jak i na moment decydujący. Czyli wszystko to, co winno czynić fotografię ślubną wyjątkową.
Inez i Bartek | Fotografia ślubna Siedlce | Reportaż plus sesja plenerowa
Piękne historie wymagają pięknych słów, ale czy o to w fotografii ślubnej chodzi? Jak wejść w głowę fotografa ślubnego i odwrotnie. Tak, żeby wszystko grało, a satysfakcja obu stron przerosła najśmielsze oczekiwania? Nie odpowiem Wam na te pytania, ale za to podzielę się z Wami pewną historią.
Inez pozostanie na bardzo długo w mojej głowie nie tylko z powodu swojej nie tuzinkowej urody, czy też bardzo sympatycznego męża Bartka;) , lecz z wymagań, jakie stawia zarówno sobie jaki i całemu otoczeniu z jakim ma styczność. Tak się składa, że w tym otoczeniu znalazłem się ja :) Ta urocza para została na miesiąc przed ślubem bez fotografa, którego bardzo dokładnie i długo szukali do uwiecznienia ich dnia a na proponowane zastępstwo nie wyrazili zgody. Odkąd spotkaliśmy się omówić szczegóły wiedziałem, że będę miał bardzo twardy orzech do zgryzienia. Coś w stylu: przyszliśmy po Mercedesa, ale przekonaj nas dlaczego mamy kupić Audi :) Naprawdę chciałem im pomóc, zasugerowałem im nawet znakomitych warszawskich fotografów. Postanowili jednak, że to ja mam "napisać" historię ich ślubu. Rezultat?
Oceńcie sami.
Inez pozostanie na bardzo długo w mojej głowie nie tylko z powodu swojej nie tuzinkowej urody, czy też bardzo sympatycznego męża Bartka;) , lecz z wymagań, jakie stawia zarówno sobie jaki i całemu otoczeniu z jakim ma styczność. Tak się składa, że w tym otoczeniu znalazłem się ja :) Ta urocza para została na miesiąc przed ślubem bez fotografa, którego bardzo dokładnie i długo szukali do uwiecznienia ich dnia a na proponowane zastępstwo nie wyrazili zgody. Odkąd spotkaliśmy się omówić szczegóły wiedziałem, że będę miał bardzo twardy orzech do zgryzienia. Coś w stylu: przyszliśmy po Mercedesa, ale przekonaj nas dlaczego mamy kupić Audi :) Naprawdę chciałem im pomóc, zasugerowałem im nawet znakomitych warszawskich fotografów. Postanowili jednak, że to ja mam "napisać" historię ich ślubu. Rezultat?
Oceńcie sami.
Olga+Bartek | Zapowiedz sesji plenerowej.
Jedna fotka z wczorajszej sesji plenerowej. Dużo klasyki, nowego, świeżego koloru i jeszcze więcej uczuć. Już wkrótce całość na blogu. Bądźcie czujni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)